poniedziałek, 10 czerwca 2013

Kostnica



Kostnica.

Dzisiaj coś z kategorii horrorów, mimo, że nie jest straszny, ale całkiem dobry do obejrzenia :) Niektórym jest to pewnie znany film, ponieważ jest on z 2005 roku, ale znajdą się też ci, którzy go dopiero poznają. Przypomniałam sobie o nim nie dawno i stwierdziłam, że można by do niego wrócić.

Wyreżyserował go twórca "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną", dzięki czemu wyrobił sobie duże uznanie wśród widzów - Tobe Hooper. Niektórzy uważają "Kostnicę" za spadek jego formy, inni zaś, że wręcz przeciwnie, że znów wracał na swój dawny poziom.



Rodzina, matka i dwójka dzieci, przeprowadza się do Kalifornii, aby rozpocząć nowe życie. Wprowadzają się do dawnego domu pogrzebowego w malutkim miasteczku, który ma swoje umiejscowienie koło cmentarza, a w sumie prawie, że na nim. Mimo wszystko, matka postanawia czerpać dochody, których bardzo potrzebują, prowadząc od nowa właśnie dom pogrzebowy.
Po mieście krąży pewna legenda, według, której Bobby Folwer (jeden z braci i zarazem właścicieli owego domu) wciąż żyje na tym właśnie cmentarzu. Z tego powodu mieszkancy małego miasteczka boją się choćby przejść obok tego domu. Po pewnym czasie rodzina odkrywa, że coś jednak czai się w piwnicach ich nowego domu.

Wszystko brzmi ciekawie, ale tak jak na początku napisałam, nie jest to wielce straszny film, mimo, że zaliczany jest do kategorii horrorów. Oglądając mogą się lekko włosy zjeżyć, ale nie jest to film wbijający w fotel z przerażenia. Jednakże mimo to nastrój i klimat jakim jest spowity cały obraz jest nieziemski. Nawiązuje do znanych horrorów z lat osiemdziesiątych ze szczyptą oldschoolu, co jest bardzo charakterystyczne dla tego reżysera. W skrócie mówiąc, "Kostnica" nie jest do bania się, ale cała otoczka jest specyficzna i nęcąca.



Efekty specjalne? Owszem są, ale bardzo delikatne ze względu na dość niski budżet, który nie pozwolił reżyserowi rozwinąć skrzydeł. Niestety minusem jest też widoczność interwencji komputerów, ale jest ich tak mało, że można na to przymknąć oko. Nie psują też za bardzo całości. Nie przelewa się też w nieskończoność krew, ani nie fruwają flaki, ale niektóre sceny są mocne i na pewno spodobają się fanom dreszczowców oraz ponurych klimatów. Okazuje się też, co jednym się nawet podoba, a innym nie, że ożywione trupy rozpadają się w pył, gdy dostaną solą kamienną. Taki sposób znaleźli właśnie bohaterowie, których gra aktorska nie ma sobie nic do zarzucenia i taka jest też moja opinia. Świetnie zagrane, pokazane, przedstawione i bardzo pasują do tego typu filmu.

Kostnica, nie jest jednym z horrorów wielkiego kalibru, ale ratuje siebie dzięki aktorom oraz niepowtarzalnemu klimatowi, który mi bardzo przypadł do gustu. Mimo małych wad scenariusza i tego, że osobiście bym postarała się bardziej o efekty specjalne, to polecam obejrzenie, jeśli lubicie gotyckie klimaty z dawnych lat. Wciąga i przenosi widza do innego świata, w którym po krótkim czasie naprawdę może się odnaleźć. Jeśli chcecie czegoś takiego to właśnie dobrze trafiliście i obejrzyjcie :D Mi się on bardzo podobał, pomimo tego, że ma tyle samo wad co zalet ;)

A co powiecie na czekoladowe pancakes (amerykańskie naleśniki) ? ;)

Dora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz