czwartek, 23 maja 2013

Osobliwy dom pani Peregrine.


Osobliwy dom pani Peregrine.

Parę miesięcy temu chodząc bez celu po księgarni i przeglądając książki przypadkiem natknęłam się na schowaną pod stertą innych, niepozorną książkę o dość nietypowej okładce, która zaciekawiła mnie od samego początku. W środku zaopatrzona jest dodatkowo w różne zdjęcia, ale są one dziwne i fascynujące zarazem. Nie mogłam jej kupić, więc ją odłożyłam. Co jakiś czas potem przypominałam sobie o niej, ale nie mogłam już jej znaleźć, dopiero nie dawno znów mi się przypomniała i znalazłam ją do czytania w internecie. Niestety nie mam jak na razie czasu, żeby usiąść spokojnie z książką w ręku, więc postanowiłam na jakiś czas posłużyć się swoim laptopem ;)

Od razu wiedziałam, że jest to książka obok, której nie można przejść obojętnie dlatego tak mnie męczyła, żebym ją znalazła. Wiedziałam od samego początku, że to będzie coś intrygującego i bardzo, ale to bardzo mocno wciągającego, a jednocześnie przyprawiającego o dreszcze. I tak też właśnie było. Sam autor też zresztą jest dość tajemniczy, gdyż nie ma o niż tak dużo informacji tak jak o innych pisarzach.

Chłopiec imieniem Jacob ma bardzo bliski kontakt ze swoim dziadkiem Abrahamem. Staruszek często opowiada mu niesamowite historie, których malec słucha z wielkim przejęciem. Opowiada o rzeczach, które jak sam podkreśla, wydarzyły się naprawdę i nie są wymyślone, co jeszcze bardziej zaciekawia Jacoba. Któregoś razu Abraham opowiedział wnuczkowi historię o swoim życiu. O swoim trudnym życiu, swojej żydowskiej narodowości, a także o sierocińcu na małej wysepce, w którym się mógł schronić przed okupantem napadającym Polskę. Sierociniec należał do pani Peregrine, a mały wówczas Abraham nie był jedynym dzieckiem, któremu dawała schronienie. Dziadek opowiadał dalej o dzieciach, które tam mieszkały. Nie były to zwykłe dzieci - uchodźcy, były one inne i osobliwe. Jedne lewitowały, inne były niewidzialne, a jeszcze inne silniejsze od dorosłego mężczyzny, a wszystko to potwierdzał pokazując chłopcu stare zdjęcia. Budziły one zarówno ciekawość jak i duże przerażenie. Jacob wierzył w te historie, ale niestety bliscy zaczęli mu wmawiać, że dziadek ma chora wyobraźnię i opowiada same bzdury, w które nie należy wierzyć ani trochę.
Mały Jacob zamknął się w sobie.

Pewnego dnia dziadek ginie w bardzo dziwnych okolicznościach, a jego wnuk niestety jest świadkiem całego wydarzenia. Chłopiec już nie wie co jest prawdą, a co kłamstwem, a ostatnią wolą staruszka było, aby on wyruszył na walijską wysepkę do starego sierocińca. I tak zrobił ..



Genialnie przedstawione elementy grozy zespolone odrobiną humoru i fantastyki. Odzwierciedla się także widoczny zarys powieści gotyckiej co tylko podsyca klimat całej powieści. Jest to na pewno temat bardzo atrakcyjny szczególnie dla fanów tych wszystkich cech w jednym, mimo, że podobne książki już były, to ta jest o niebo lepsza od nich wszystkich razem wziętych. Budzi dużo emocji, ale tych pozytywnych i oczywiście odrobina lęku oraz szczypta tajemnicy jest tam obecna na każdej stronie co sprawia, że jest naprawdę wyjątkowa.

Akcja rozwija się w idealnym tempie tak, że zaciekawia i porywa czytelnika od samego początku, aż do końca nie wyrywając z kontekstu. Powieść napisana jest językiem prostym i zrozumiałym dla każdego, pisana lekko pozwala pochłonąć się w jeden wieczór.



Dzieci z sierocińca były przedstawione w indywidualny sposób, każde z nich miało swoje odrębne cechy, które je charakteryzowały. Kreatywność autora w tworzeniu bohaterów i całego świata przedstawionego budzi ogromny podziw i uznanie. Każdy element jest idealnie dopasowany tak, aby wszystko ze sobą współgrało i tworzyło jedną spójną całość, dzięki czemu jest tak przyjemna w czytaniu.

Można także zauważyć, że jest zwracana nam uwaga na tolerancję i postrzeganie inności każdego człowieka. Wmieszana jest także odrobina historii na temat II wojny światowej i w tym temacie jest zachowana powaga oraz należyty szacunek poległym.

Książka ta na dłuuuugo ulokowała się w mojej pamięci, a zdjęcia w niej zamieszczone tylko to pogłębiły i tworzyły piękną kwintesencję dzieła. Co najlepsze nie jest to fotomontaż, zdjęcia są jak najbardziej autentyczne, podobno wygrzebane na pchlich targach i odkupione od kontrowersyjnych kolekcjonerów. Stwarzają one niepowtarzalny klimat, grozę, lęk, podziw, zachwyt i znów grozę oraz mrok. Wydaje się, że powieść została napisana na podstawie właśnie tych fotografii, gdyż wpasowane są idealnie w danym momencie książki.

Całość w skali od 0 - 10 ? 11 ! Jestem poruszona i zachwycona wręcz tak genialną powieścią i tak wspaniałą, harmonijną konstrukcją jaką można tutaj dostrzec. Emocje udzielały się non stop i często czułam to co główny bohater w danym momencie co było wspaniałe i co się rzadko już zdarza w innych ksiażkach. Co więcej zakończenie daje dużo do myślenia i pobudza wyobraźnię, bo nie jest jednoznaczne, a wręcz przeciwnie. Możliwe, że autor już pisze kontynuację ;) Mam nadzieję.



PS.
W internecie znalazłam informację, że sprzedane zostały prawa do ekranizacji, a reżyserem filmu ma być Tim Burton, co według mnie jest strzałem w 10 :) Nie mogę się doczekać premiery.

Mam nadzieję, że zachęciłam Was do czytania. Mam nadzieję, bo naprawdę warto !

Dora.




4 komentarze:

  1. Szykuje się genialna książka :)Można wiedzieć na jakiej stronie czytałaś ebooka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W internecie znalazłam dość spory fragment, długo jej szukałam i nie pamiętam już jaka to strona, a nie zapisałam jej, bo przeczytałam ją w jeden wieczór i stwierdziłam, że i tak muszę ją kupić, a resztę ściągnęłam z chomikuj.pl, więc tam poszukaj ;)

      Usuń
    2. Dzięki. Ogólnie wolę kupować sobie książki, ale jeśli kasy brak a w bibliotece nie ma, trzeba znajdywać inne sposoby ;P
      No i te zdjęcia.. Matulu :) Szczególnie to ostatnie z klownami.

      Usuń
    3. Oj mnie też kusiło i ciekawiło, więc musiałam ją jakoś dopaść :P

      Usuń