środa, 15 maja 2013

Silent Hill



Silent Hill.

Teraz może troszeczkę postraszymy porządniej i w lepszym wydaniu ;) Na pewno dużo osób zna ten film i go oglądało, ale pewnie i znajdą się osoby, które nie widziały i może się na niego pokuszą, do czego od razu zachęcam.

Jest to kolejna produkcja wobec, której zdania są znowu podzielone, ponieważ została oparta na bestsellerowej serii gier i jej fani bardzo drobiazgowo porównywali film do obrazu z gry. Jednakże dość duża grupa ludzi uważa, że jednak reżyser dość dobrze odwzorował mrok i tajemny świat oryginalnego "Silent Hill". Osobiście nie grałam w tą grę, oglądałam jedynie film i nie mam na jego temat złego zdania.

Wena oraz pomysł na film i bohaterów, którzy są "popychadłami" fabuły są można powiedzieć dobre, bo fakt faktem mogło być lepiej, ale mimo to świetnie się go ogląda. Sama fabuła jest dość skomplikowana i moim zdaniem nie potrzebnie twórcy to zrobili, gdyż na samym końcu jedna z bohaterek musi wyjaśnić dokładnie każdy najdrobniejszy szczegół historii oraz przyczyny i skutki - co i jak. Została na to poświęcona bardzo duża scena, czego można było uniknąć rozluźniając nieco wydarzenia tak, aby nie trzeba było nic nikomu tłumaczyć. Mimo to nie jest trudno połapać się o co chodzi, jednak scena końcowa jest potrzebna, aby dowiedzieć się jeszcze kilku szczegółów. 

Małżeństwo zaadoptowało dziewczynkę, która jest chora na dziwną przypadłość. Niby nic, że lunatykuje, ale powtarza nazwę wymarłego miasta Silent Hill, a także rysuje swoje przerażające rodziców wizje związane z tym miastem. Zaniepokojona mama bezradnością lekarzy, postanawia sama dotrzeć do rozwiązania i z myślą o tym, jedzie z córeczką do Silent Hill. Każda osoba pytana o drogę do niego boi się na sam dźwięk nazwy i szybko odradza poszukiwania zapomnianej mieściny. Dochodzi do groźnego wypadku, jednak kobieta traci tylko przytomność, a gdy znów ją odzyskuje dziewczynki już nie ma. Miasto przysypał popiół i spowiła mgła w towarzystwie zbliżającego się mroku, a wraz z mrokiem zbliżały się przerażające tajemnice ukryte i mieszkające tam.

Przedstawione jest poszukiwanie córki przez przybraną matkę i straszne sytuacje na jakie się natyka. Wydarzenia, w których żaden z nas nie chciałby się znaleźć oraz miejsca, których każdy podświadomie boi się na samą myśl. Okrutne potwory, stwory i stworzenia, bo człowiekiem już tego nie można nazwać. Dziwni ludzie, sekta, chowająca się w kościele, aby składać ofiary na stosach jak za dawnych lat. Ucieczki, taktyka ukrywania się przed mrokiem, ciągłe poszukiwania, walka o przetrwanie. Innymi słowy każdy znajdzie coś dla siebie.

Najbardziej znaną i kojarzoną postacią z filmu i gdy jest Piramidogłowy. Mężczyzna z hełmem w kształcie piramidy i ogromnym mieczem, który wygląda jakby dla niego ważył tyle co plastikowa łyżeczka.

Film jako horror? Jak najbardziej tak, ale brakowało momentami takiego smaczku, dodatku, aby był jeszcze lepszy. Fantastycznie pokazany świat, który przeraża, a jednocześnie ciągnie do siebie już od samego początku. Przeżywanie emocji razem z bohaterami, w 3D wyglądało by to wszystkie zdecydowanie lepiej ;)  

Oglądałam ten film dwa razy. Za pierwszym razem emocje dość mocne i siedziałam wpatrzona jak sroka w gnat. Za drugim razem dalej film robił na mnie to samo wrażenie :) Hmm wiadomo nieco mniejsze, ale dalej ciekawy, wciągający i odpychający zarazem, wołający do siebie i powiększający wciąż chęć brnięcia w to wszystko. Oczywiście wywołuje momentami tradycyjne słowa: "Nie wchodź tam!" albo "Nie otwieraj!", "Nie odwracaj się!". Więc jeśli nie boicie się horrorów lub lubicie się właśnie przy nich bać, to jeśli go jeszcze nie oglądaliście to obejrzyjcie i miłej zabawy życzę ;)








Jeść może przy tym filmie nie za bardzo się da, ale podgryźć babeczkę czekoladową z nadzieniem z nutelli to da się czasami :D

Dora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz