czwartek, 30 maja 2013

Inkheart - Atramentowe serce


Inkheart - Atramentowe serce

Przyznam, że znowu mam małe opóźnienie z wpisami na blogu przez duuuuże zmęczenie, ale staram się dalej nadrabiać ;) Dzisiaj dla odmiany jest film przygodowy nagrany na podstawie pierwszej części trylogii fantastycznej Cornelii Funke. Czyli od razu dwa w jednym - film i książka, dlatego nie będę w tym tygodniu dodawać już postu na temat jakiejś książki, niestety. W dodatku w fabule również chodzi o pewną książkę, która stała się przyczyną wszystkiego.

Główny bohater Mo Folchart jest zwykłym człowiekiem mającym rodzinę i pracę, polegającą na renowacji starych książek. Któregoś razu czytając swojej małej córeczce i żonie, odkrywa w sobie niezwykły i wielki dar. Dar ten nazywany jest darem "srebrnego języka", czyli czytając na głos mógł ożywiać bohaterów, przedmioty i wydarzenia z książki do realnego świata. Jednak był w tym mały haczyk. "Wyczytując" bohaterów z książki do realnego świata, książka "zabierała" kogoś prawdziwego w zamian. W ten właśnie sposób Mo stracił żonę, został sam z małą córką Maggie. Przez wiele lat poszukując tej książki, aby ocalić żonę, w końcu na nią natrafia, ale spotyka też ożywioną przed laty postać Dustfingera i innych. Gdy wyjawia córce całą prawdę, oboje postanawiają uratować żonę/mamę. Zmagają się z niebezpieczeństwami i mnóstwem zwrotów akcji. Po drodze pojawia się ciotka Maggi, Elinor, która ma bzika na punkcie swoich książek i jest trochę zadufana w sobie i w swojej wielkiej bibliotece, co daje dodatkowy humor całości. Mo, Maggie i Elinor zostają zamknięci w zamku złych postaci z książki, lecz dzięki Dustfingerowi uciekają i odszukują autora tej książki oraz ostatniego istniejącego egzemplarza, aby móc wszystko odkręcić. Okazuje się, że Maggie, córka Mo, odziedziczyła po nim dar "srebrnego języka" i od tego czasu wszystko się zmienia..

Jest to film przygodowy, familijny, z elementami fantasy, o niezwykłych ludziach i zdarzeniach. Niektórzy pomyślą, że dla dzieci albo za dziecinny, ale ja tak nie uważam. Jest to bardzo fajny i wciągający film, idealny na nudniejsze popołudnia czy po prostu chęć obejrzenia jakiegoś filmu. Na pewno duże wrażenie robi postać właśnie Dustfingera. W swoim świecie był żonglerem, najczęściej żonglowal ogniem. Miał rodzinę, do której bardzo chciał wrócić i jego postać zmienia swoje cechy bardzo często. Trudno jest więc ocenić o co mu tak naprawdę chodzi, czy ma więcej cech negatywnych czy pozytywnych.

Dużo zagadek, zwrotów akcji, ciekawych wydarzeń i zastanawiających sytuacji, to na pewno są atuty tego filmu, a i również książki. Wspaniała gra aktorów, a najbardziej oczywiście głównego bohatera znanego również z filmów "Mumia" czy "Podróż do wnętrza ziemi". Znany jest bardziej ze swojej twarzy, którą każdy, wydaje mi się, kojarzy, niż ze swojego nazwiska: Brendan Fraser.



Komu polecam ten film i książkę? Wszystkim. Uważam, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie i każdego zainteresuje chociaż trochę.

Niestety, dość krótka ta recenzja, wybaczcie, ale ostatnio jakoś nie mam weny. Mam nadzieję, że niedługo wrócę do formy jeśli chodzi o pisanie i znów nie będę stronić od opisów na tematy filmowe i książkowe.

+ babeczki kokosowo - waniliowe z kremem śmietankowym ;)

Dora.





2 komentarze:

  1. Czytałam książkę i bardzo mi się podobała.. Nie wiedziałam, że powstał też film. Jak znajdę trochę czasu to obejrzę :)
    No i życzę przypływu weny! ;*

    OdpowiedzUsuń