czwartek, 25 kwietnia 2013

Drood.





Drood.

Można powiedzieć, że jest to książka łącząca w sobie trochę horroru, historii i sci-fi. Można w niej wyczuć nutkę wiktoriańskiego suspensu, więc i jej miłośnicy się nie rozczarują. Jest to XIX wiek, a sam Londyn jest przedstawiany od najczarniejszej wtedy strony: brud, morderstwa, ciemne zaułki, same tajemnice, nic nie jest jasne, opium, narkotyki, walające się wszędzie zwłoki, slumsy, katakumby.

Co więcej jest to powieść oparta na faktach i przedstawiona w formie pamiętnika, jednakże nie zabrakło w niej miejsca na nagłe zwroty akcji, które jeszcze bardziej zaciekawiają czytelnika i coraz bardziej wciągają w mroczną i pełną grozy fabułę.

Książka opisuje ostatnie lata Charlesa Dickensa (powieściopisarza), który przeżywa katastrofę kolejową w Londynie, a ta na zawsze zmienia jego życie o 180 stopni. Z resztą nie tylko sama katastrofa co również spotkanie tajemniczego stworzenia, którego imię jest podstawione jako tytuł książki. I od tego wszystko się zaczyna, gdyż zaintrygowany i oszołomiony Dickens chce wyjaśnić zagadkową tożsamość tego jegomościa.

Nie wiadomo czy wypady Charlesa do ukrytego przed światem podziemnego Londynu, trupów i morderstw, grobowców i palarni opium to była jego zwykła ciekawość tak jak każdego człowieka czy może ukrywała się za tym większa tajemnica, która wyjdzie na jaw dopiero pod sam koniec.

Od samego początku, od pierwszych stron "Drood" zadziwia i porywa do przesyconego oparami mgły i opium londyńskiego świata, w którym nie tak łatwo się odnaleźć, ale chce się dalej brnąć razem z bohaterem.

"Drood" Simmonsa sam w sobie jest wspaniałym, ciekawym i wręcz genialnym dopełnieniem, lub jak kto woli dokończeniem, historii, którą napisał sam Dickens - "Tajemnice Edwarda Drooda". Wykorzystane jest właśnie wydarzenie faktyczne, które przydarzyło się Charlesowi Dickensowi i wokół niego jest rozsiana cała fabuła, najróżniejsze sytuacje i zaskakujące wydarzenia. Nie zabrakło w całości psychologicznych elementów oraz zagadek, a wszystko to pisane językiem zrozumiałym i zarazem odpowiednim do XIX wiecznych czasów :)

Nie można się oderwać, aż brak słów żeby tak po prostu coś o tym opowiedzieć, to trzeba samemu przeczytać i poczuć na własnej skórze dreszcz jaki przechodzi podczas czytania. Polecam :)

+ ciastka nutella i mała czarna ;)

Dora.

2 komentarze:

  1. B. ładna recenzja, nastraja :) O samej książce słyszłam już wcześniej, choć nie miałam jeszcze okazji przeczytać.
    Wiesz może gdzie można kupić "Drooda"?
    ~ Bea

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go znalazłam w Empiku, ale niestety w bardzo skromnej liczbie egzemplarzy. Na pewno przez internet masz większe szanse na znalezienie ;)
      Tutaj masz link:
      http://www.sklep.gildia.pl/literatura/194892-dan-simmons-drood
      I na pewno znajdzie się i na allegro :D

      Pozdrawiam. ;)

      Usuń