wtorek, 16 kwietnia 2013
Skyfall
Skyfall.
Było wokół tego filmu sporo szumu, gdy tylko wchodził do kin, a nawet jeszcze przed tym. Dużo osób na niego czekało ze zniecierpliwieniem, a po premierze część tych osób była rozczarowana.
Film akcji ! Jak dla mnie trochę tej akcji jednak zabrakło i jest to chyba najsłabszy film z agentem 007 w roli głównej. Nie ukrywam, było trochę momentów, które mogły przypaść do gustu,ale jak na tak kultowego bohatera jakim jest James Bond, to co się działo w tej ekranizacji to jednak zdecydowanie za mało.
Jak w każdej historii Bonda pojawiły się różnego rodzaju wątki różnie się kończące, co w pewien sposób ratowało całość filmu oraz obowiązkowo musi być chociaż jedna "kobieta Bonda". W tym okazuje się, że Bond nie jest już zdatny do pracy, nie ma tej swojej dawnej, słynnej formy, sam zainteresowany nie wie o tym, gdyż jest to przed nim pilnie strzeżone. On jednak stara się wciąż pokazać, że długoletnia praca w MI6 nie daje mu się we znaki. Na jaw też wychodzi przeszłość głównego bohatera, a także M mierzy się ze swoimi lękami w postaci pewnej osoby.
"Odkopany" zostaje kultowy samochód Jamesa Bonda jeszcze z pierwszych filmów kręconych o nim, na pewno fani motoryzacji to docenią.
Bardzo podobała mi się scena, w której pokazany był opuszczony, stary sierociniec oraz, gdy razem z M weszli do środka i zaczęli ściągać prześcieradła z mebli, a tym samym ukazując jaki on był niegdyś piękny. Oczywiście nie zabraknie wspomnień Jamesa i lekko wzruszających momentów.
Oczywiście również świetna była scena przygotowywania się do walki z wrogiem, gdzie całość odbywała się właśnie w tym sierocińcu. Taki wielki dom ma też swoje przejścia i skrytki.
Złe jest to, że oglądając ten film można nie które wydarzenia przewidzieć, jednak trafiają się momenty zaskakujące ;)
Na pewno obejrzałabym go drugi raz, ponieważ uwielbiam filmy z Bondem w roli głównej i z ogromną przyjemnością oglądałam poprzednie "wersje". Wiem, że miłośnikom takiego kina zapewne "Skyfall" przypadnie do gustu, możliwe, że innym też, ale jak to się mówi są gusta i guściki, a o nich się nie dyskutuje.
Osobiście poleciłabym obejrzenie go nawet dla czystości swojego sumienia, bo z tego co wiem, to niektórzy żałowali zmarnowanego czasu, ja nie żałuję. :)
+ duża latte późnym popołudniem w towarzystwie babeczek nadziewanych dżemem malinowym z kokosem na wierzchu.
Dora.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dla mnie jeden z lepszych "Bondów" :) Chyba tylko Brosnan bardziej przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, bardziej pasował do tej roli :) Ale Daniel Craig też nie najgorzej sobie radzi ;)
Usuń