wtorek, 23 kwietnia 2013

Jack Reacher: Jednym strzałem.




Jest to ekranizacja książki, gdzie już na samym wstępie widać, że nie oddała choć trochę wyglądu głównego bohatera opisanego w książce, dwumetrowego i ważącego 100 kg. Mimo to film sam w sobie jest dość mocno wciągający i bardzo tajemniczy. Do samego końca trzyma widza w napięciu.

Połączenie kina akcji z kryminałem można by powiedzieć, gdyż opowiada o byłym żandarmie, który kiedyś nagle zniknął i pojawia się znów by rozwiązać zagadkę pewnego snajpera - zabójcy 5 przypadkowych osób. Później okazuje się, że śmierci tych ludzi są jakoś ze sobą powiązane, a Jack Reacher (Tom Cruise) podaje śledczym jedynie wskazówki do rozwiązania zagadki co jeszcze bardziej wprowadza oglądającego w zaciekawienie.

Oczywiście główny bohater, jak to w kinie akcji musi być, jest herosem wszystkich i wszystkiego. Złe charaktery przy nim miękną, a nawet najznamienitszy satyryk nie wygra z jego ciętą ripostą. Ucieczka przed policją wiele razy, walki ze złoczyńcami, porwania samochodów, wykrycie korupcji i udowodnienie śledczym, że jest od nich lepszy to nieliczne z wielu sytuacji odgrywanych w tym filmie.

Film na zmianę bawi i straszy, ale jedyne co na pewno to dużo zaskakuje, człowiek do końca nie jest pewien kto jest kim i co dalej się wydarzy.

Trochę walki, łyżka zabijania, szczypta humoru, dwie szczypty kryminału. :)

Nie przepadam może za bardzo za Tomem Cruis'em, ale uważam, że mimo jego w roli głównej całość prezentowała się świetnie. Początek troszeczkę może zniechęcać, aczkolwiek film wart obejrzenia ;)

Ogólnie rzecz ujmując, podobał mi się ten film, nawet bardzo. Szczerze powiem, że wybierając się na niego do kina nie wiedziałam dokładnie o czym to będzie, ale nie żałuję tego. Na spontanie wybrane bilety i miejsca i to chyba było najlepsze w tym wszystkim ;) Nie słyszałam o tym filmie nic, ani nie widziałam żadnego plakatu ani reklamy, zaciekawił mnie tytuł i uważam, że się nie pomyliłam.

Najlepszy na długie, nudne wieczory przy ciastku, hmm a może bardziej przy tarcie jabłkowej i małym cappucino ;)

Dora.

2 komentarze:

  1. Ciekawe, ciekawe, może być niezły film akcji :) Ale jak miał być dwumetrowy bohater to mogli wziąć Dwayna Johnsona. Gorzej by się raczej nie spisał, a przynajmniej film by się przyjemniej oglądało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby właśnie nie odwzorowali głównego bohatera w wyglądzie, ale mimo to całkiem dobrze się ogląda i w sumie wcale to nie przeszkadza ;)

      Usuń